Klub Interesującej Książki CzytaMY

Kolejny kwartał w Klubie Interesującej książki CzytaMY upłynie na śledzeniu trudnych i zawiłych losów bohaterki powieści epistolarnej autorstwa MARII NUROWSKIEJ.
"LISTY MIŁOŚCI" to jedna z piękniejszych książek autorki, lektura, którą trzeba przeczytać! Zachęcamy i czekamy na opinie.

PODSUMOWANIE KWARTAŁU Z KSIĄŻKAMI NINO HARATISCHWILI Ósme życie (dla Brilki)

Poniżej zamieszczamy recenzje członków i sympatyków Klubu na temat czytanych lektur...

   Jest rok 2006. Wiadomość o ucieczce dwunastoletniej Brilki z gruzińskiej grupy tanecznej, przebywającej na gościnnych występach w Amsterdamie, wprowadza dodatkowy chaos w życie jej ciotki - Nici, która właśnie opłakuje udawaną miłość oraz tęsknotę za wiarą w słowa, tak mocno wpływające kiedyś na jej życie.                       Mimo tego, że Nica nie utrzymuje bliskich relacji z rodziną, na żądanie swej matki, wyrusza na spotkanie z siostrzenicą oraz własną przeszłością.
            W ten sposób poznajemy intrygującą i przejmującą opowieść o dramatycznych losach kilku pokoleń gruzińskiej rodziny Jaszich od I wojny światowej, po początki XXI wieku. Wraz z Nicą i Brilką zanurzamy się w historię kraju, który w XX wieku, po 135 latach carskiego i rosyjskiego "patronatu" (jak to określa bohaterka) zdołał przez cztery lata zbudować demokrację, utracić ją, by po burzliwych wydarzeniach na powrót ją odzyskać.
Na kolejnych kartach książki, poznajemy galerię postaci niezwykle barwnych, wręcz cudownych, obok nich ludzi zagubionych w swych poszukiwaniach, ale także wielkich katów XX wieku.
            Powieść "Ósme życie" Nino Haratischwili, to wciągająca podróż przez historię Europy XX wieku w towarzystwie fascynująco nakreślonych bohaterów i ich wielkich namiętności. To także opowieść o mozolnym i niezwykle trudnym poszukiwaniu swej tożsamości przez najmłodsze pokolenia, rozdarte między przeszłością                          z jej stygmatami a jakże frapującą, bo nieznaną przyszłością.
            Na wynikające z powieści pytanie: "Jacy jesteśmy, a jacy powinniśmy być?", autorka odpowiada w sposób niezwykle delikatny i subtelny. Podkreśla konieczność szacunku dla uczuć i wartości cenionych nie tylko przez nas samych, ale również przez innych ludzi, gdyż tylko w ten sposób zdołamy zapracować na szacunek dla siebie.
Beata

Powieść jest opisem losów pewnej gruzińskiej rodziny. Wiele osób ma w niej swój udział, a bohaterem zbiorowym jest kilka kolejnych pokoleń rodziny Jaszi mieszkających w Gruzji na początku XX w. Ta monumentalna powieść jest książką, którą czyta się szybko pomimo ogromu fabuły i zdarzeń zajmujących grubo 900 stron.
Książka zawiera tyle elementów, że nie sposób streścić jej w kilku zdaniach. Postanowiłam wiec skupić się na kilku motywach i rzeczach, które zwróciły moją uwagę.
Jednym z moich ulubionych wątków był symbol gorącej czekolady przygotowywanej według sekretnego przepisu, której wyrobem zajmowała się rodzina Jaszi, a która posiadała nieznany nikomu tajemniczy składnik. Ta zagadka przewinęła się przez całość powieści i nigdy nie została wyjaśniona do końca.Czekolada w jakiś tajemniczy sposób ściągała nieszczęście. Od czekolady się zaczęło i jest ona obecna na kartach powieści aż do końca.
Kolejnym elementem, na który zwróciłam uwagę był sposób narracji, Nica Jaszi opowiada swojej siostrzenicy Brilce historię ich rodziny. Poprzez ten zabieg, powieść zyskała więcej naturalności i realizmu.
Jednak tym, co podobało mi się najbardziej było skupienie autorki na historiach kobiet, opowiedzianych z ich perspektywy.
Podsumowując, uważam tę książkę za ciekawy przykład powieści historycznej , która skupia uwagę nie na zmieniających świat wydarzeniach w tle, ale na ludziach i historiach ich życia. Według mnie pozwala to na lepsze zrozumienie przeszłości i ludzi żyjących kiedyś.
rr


Bardzo fajna książka na długie wieczory, wciąga od pierwszej strony czytania.  Zagmatwane losy bohaterów na tle burzliwej historii przeplatane zapachem magicznej czekolady, której chciałoby się skosztować. Po przeczytaniu lektury powrót do zwykłej rzeczywistości jest trudny.
Gorąco polecam J.


             Niesamowita lektura, pozwalająca nie tylko prześledzić dyskretnie mechanizmy historii (tej ponurej, z komunizmem na pierwszym planie), ale przede wszystkim obserwować zmagania rodzin, z kobietami w roli głównej!
Miłość i śmierć, zwycięstwa i klęski, radości i smutki- ot, tak się toczy życie książkowych bohaterów... Ale jakie to szczęście, że nie muszę żyć w tamtych czasach!  (okrutnych, bezwzględnych, zakłamanych!)
       Książka uświadomiła mi, że: kobiety są bardzo silne, potrafią walczyć o siebie i bliskich, potrafią podnosić się z różnych upadków i iść do przodu, osiągać cele. Ale kiedy trzeba - rezygnują z marzeń... ( i czasami cierpią, w milczeniu).
Pozdrawiam, Ada.

Nino Haratischwilli, „Ósme życie” (dla Brilki) tom I
„Brilko, czasami mam wrażenie, że kiedy opowiadam, brakuje mi tlenu (…) To my decydujemy,co chcemy pamiętać, a co nie. (…) Zrozumiałam, że przychodzą do mnie duchy i że dobrze robię spisując dla Ciebie tę historię. Naszą historię. Twoją, moją i wszystkich innych, którzy weszli w nasze życie.”

„Ósme życie” to niezwykle ciekawa i poruszająca opowieść o losach ludzi uwikłanych w dramatyczną historię XX wieku. Narratorka, a zarazem jedna z bohaterek powieści - Nico, snuje ją dla Brilki, swojej siostrzenicy. Na tym pomyśle oparła się autorka, by pokazać czytelnikom, jaki wpływ miały rewolucja bolszewicka i stalinizm na losy oraz charaktery ludzi.

Bohaterami powieści są członkowie gruzińskich rodzin Jaszich i Eristawich, z perspektywy których oglądamy przebieg rewolucji bolszewickiej w Rosji, lata terroru komunistycznego w ZSRR,  fronty wojny ojczyźnianej i wreszcie rywalizację o schedę po Stalinie między partyjnymi dygnitarzami.
Wielka historia ożywa w ciekawy i intrygujący sposób. Opowieści Nico są tak przejmujące, że niekiedy czytelnikowi zaczyna brakować tchu. Bo są to opowieści o cierpieniu, o tym, jak ideowcy przepoczwarzają się w katów, jak w państwie straszliwego głodu na fetach w willach kacyków strumieniami leje się najdroższy szampan, jak dochodzi do rozłamu w rodzinach... 

Troska o realia historyczne w niezwykły sposób łączy się z klimatem poetyckości, nastroju, a niekiedy nawet baśni. Filiżanka gorącej czekolady, przyrządzona według sekretnego przepisu fabrykanta, pełni rolę magicznego napoju, który łagodzi ból świata, ale także fatum wpływającego nieuchronnie  na losy książkowych bohaterów. A postaci w tej epickiej opowieści jest wiele. Wszystkie żyją własnym życiem, kochają i nienawidzą, cierpią i zadają cierpienie innym, są zdolne do najwyższego poświęcenia i podłości.

Czasami wracają do narratorki jako zjawy – duchy, które domagają się, by pisała ku przestrodze i dawała świadectwo tamtym dniom, kiedy:

„Świat tańczył swój obłędny taniec. Rytm podawały szkielety pod ziemią. Rosły tylko czarne róże”.

Wojna się skończyła (…) Powietrze w Europie pachniało popiołem. Duchy krztusiły się swymi żałobnymi pieśniami. Motyle wzbraniały się przed wyjściem z kokonów. A Frank Sinatra śpiewał „Dream (When You're Feeling Blue).

Walorem powieści jest niezwykły, plastyczny język, zwracający na siebie uwagę zwłaszcza w zwięzłych komentarzach odautorskich. W mistrzowski sposób oddaje w nich autorka klimat grozy XX stulecia, ale i nieprzemijającego piękna związanego z samą egzystencją.  (próbkę tego języka przytoczyłam powyżej).

Warto, naprawdę warto sięgnąć po tę książkę. Czyta się ją z ogromnym zainteresowaniem i podziwem dla artystycznego kunsztu Nino Haratischwilli. Lektura dostarcza niezapomnianych przeżyć, pozwala odświeżyć wiedzę z historii i pobudza do refleksji. Z przyjemnością sięgnę po drugi tom opowieści.
Grażyna W.

„Ósme życie” Nino Haratiszwili to piękna porywająca saga , której akcja rozgrywa się na tle ważnych wydarzeń historycznych dwudziestego wieku. Głównymi bohaterkami utworu są kobiety, należące do gruzińskiego rodu Jaszich. To na ich  barkach  spoczywa obowiązek kompozycyjny-opowiedzenia historii rodu i egzystencjalny-utrzymania przy życiu wszystkich  członków rodziny. W książce tej historię  tworzą  mężczyźni, ale to  ich żony i matki podejmują trud  scalenia  i pozbierania porozrzucanych fragmentów historii. Protoplasta rodu , człowiek z wizją,  stworzył wspaniałą wytwórnię czekolady. Dawała ona jego dzieciom szanse na wspaniałe i dostatnie życie. Tymczasem niekorzystny bieg zdarzeń pozbawił tych ludzi wszystkiego, bogactwa, bezpieczeństwa i miłości. Jednakże wielka determinacja i wola przetrwania kazała im podejmować walkę z systemem, drugim człowiekiem, a często i z samym sobą. Nino-bohaterka urodzona w 1973 roku odbywa wielką  podróż w głąb historii swej rodziny, gdyż pragnie przekazać ją swej bratanicy- Brilce. Okazuje się bowiem , iż na to , kim jesteśmy , składa się suma przeżyć ludzi, którzy nas ukształtowali, naszych przodków.
DD

16.01.2018r. SPOTKANIE AUTORSKIE
Z GRZEGORZEM KOZERĄ,
AUTOREM KSIĄŻEK CZYTANYCH PRZEZ CZŁONKÓW KIK W DRUGIM KWARTALE

Kolejny rok działalności Klubu i kolejne ciekawe oraz udane Spotkanie Autorskie. Tym razem zaprosiłyśmy Pana Grzegorza Kozerę - pisarza nominowanego do Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus. Autor w swoich wypowiedziach, z właściwą sobie swobodą, łącząc powagę i humor, nawiązał dialog zarówno z młodym jak i dojrzałym odbiorcą. Chciałoby się spotkać takiego człowieka "w drodze do Tarvisio"...

A oto fotorelacja ze Spotkania Autorskiego, które miało miejsce w Zespole Szkół nr 3 w Olkuszu - siedzibie STL-u.

Ostatnie instrukcje dla prowadzących spotkanie...
Założycielki Klubu w pamiątkowej ramce, czekają na spotkanie z Gościem!
Grzegorz Kozera jest już z nami.
Michalina czyta fragment książki Autora "Berlin, późne lato"
Prezes STL-u Przemysław Kania czyta fragment książki "Króliki Pana Boga"
Kasia, uczennica ZS nr 4 oraz Maciek z ZS nr 3 prowadzą wywiad z Autorem.
Aula ZS nr 3 była w tym dniu wypełniona po brzegi!!!
I jeszcze kilka pytań na temat twórczości pisarza...
Zapraszamy Pana Grzegorza do pamiątkowego wpisu na naszym blogu.
Chwila na rozmowę z Autorem i wpisy do książek.
Zdjęcie w tradycyjnej ramce
Dodaj napis
Wzajemna sympatia!

 

 

PODSUMOWANIE KWARTAŁU Z LEKTURĄ
CAROLINE LEAVITT "GDZIE JESTEŚ, JIMMY?"
W środę w Zespole Szkół nr 3 w Olkuszu odbyło się kolejne spotkanie KIK CzytaMY. Tym razem, do klimatycznej, szkolnej czytelni, zaprosiłyśmy pasjonatów książek, ludzi kultury i sztuki oraz młodzież, w myśl przyświecającej nam idei, że literatura łączy pokolenia. Głównym tematem dyskusji była książka z poprzedniego kwartału: Caroline Leavitt "Gdzie jesteś, Jimmy?". Problemy, które poruszyłyśmy z przybyłymi członkami Klubu, dotyczyły tematyki utworu, psychologii postaci, zagadnień społecznych przełomu lat 50 i 60. W dyskusji poruszono również kwestię zaskakującego zakończenia. Tradycyjnie przyznałyśmy nagrodę za najciekawszą recenzję i otrzymała ją członkini KIKu, Pani Beata Banasiewicz.
W dalszej części spotkania, wspólnie z uczennicami, zaprezentowałyśmy sylwetkę autorki, której książkę będziemy czytać w następnym kwartale, a jest nią Nino Haratischvili "Ósme życie". Przedstawiłyśmy również propozycję czytelniczą dla młodzieży: serię Plus Minus16, która jest prowadzona przez Wydawnictwo Literatura i rekomenduje książki Joanny Jagiełło, Anny Onichimowskiej, Grażyny Bąkiewicz i innych.
Spotkanie zakończono przy kawie i słodkościach oraz rozmowach o preferencjach czytelniczych. JESZCZE RAZ DZIĘKUJEMY WSZYSTKIM ZA PRZYBYCIE! BEZ WAS NIE BYŁOBY TAK UDANEGO SPOTKANIA!

ZAPRASZAMY do czytania lektury i zachęcamy do pisania recenzji!

Naszym wspólnym „dzieckiem” jest działający przy Stowarzyszeniu Teatralno-Litarackim w Olkuszu Klub Interesującej Książki CzytaMY.


Celem Klubu jest, oprócz promowania i upowszechniania czytelnictwa, wyjście naprzeciw tym, którzy traktują książkę jako lek na samotność. Pragniemy również łączyć pokolenia, wybierając takie pozycje literatury współczesnej, które zaciekawią wszystkich, niezależnie od wieku. Ponadto stwarzamy czytającym możliwość anonimowej wymiany refleksji i opinii na temat lektury.

W JAKI SPOSÓB DZIAŁA KLUB?

- Raz na kwartał czytamy jedną książkę, której tytuł podajemy do ogólnej wiadomości na Facebook-u, stronie STL-u, blogu kikczytamy

- Opinię na temat czytanej lektury może napisać każdy, przesyłając swoje przemyślenia na adres: kik.czytamy@gmail.com lub zamieścić komentarz na naszym blogu.

- Najciekawsze recenzje opublikujemy na stronie olkuskiego STL-u, facebooku i blogu.

KLUB ROZPOCZĄŁ SWOJĄ DZIAŁALNOŚĆ OD 1 PAŹDZIERNIKA 2016r.

Pierwszą książką, którą zaproponowałyśmy do przeczytania i podzielenia się refleksją na jej temat była „Dziewczyna z pociągu” Pauli Hawkins.



Zapraszamy do lektury wybranych przez nas opinii czytelników o książce i zachęcamy do komentarzy.

OPINIE CZYTELNIKÓW NA TEMAT „DZIEWCZYNY Z POCIĄGU” PAULI HAWKINS:

Czy można żyć cudzym życiem? Sądzę, że tak, jeśli nasze jest nieudane, pełne problemów i cierpienia. Wtedy obserwujemy innych i próbujemy wyobrażać sobie, że to my. Do pewnego stopnia jest to normalne, jednak z czasem może przerodzić się w obsesję. Tak stało się z Rachel, jedną z trzech głównych bohaterek książki Pauli Hawkins. Obsesyjnie żyje, jeżdżąc pociągiem i obserwując ludzi, których nazwała własnymi imionami. Nie wiem dlaczego, ale nie polubiłam głównej bohaterki. Aż tak bardzo się załamać po rozstaniu z facetem, popaść w alkoholizm, przytyć…? Nie współczułam jej, byłam na nią zła, że marnuje swoje życie. O wiele większą sympatię wzbudziły we mnie Megan i Anna, chociaż też nie były pozbawione negatywnych cech charakteru. Z kolei mężczyźni w tej książce to dziwni, zapatrzeni w siebie zarozumialcy, dla których liczy się tylko powierzchowność. Są w stanie posunąć się do wszystkiego, nawet do morderstwa. Potrafią kłamać, manipulować i tak postępować, że kobiety nie mogą bez nich żyć. Muszę przyznać, że nie do końca rozumiałam psychologiczne motywy niektórych bohaterów.
Niemniej jednak książkę czytałam z zapartym tchem.

WIKI

Dawno nie czytałam tak dobrej książki. Od samego początku czułam sympatię i jednocześnie litość do głównej bohaterki – młodej alkoholiczki. Nieudany związek doprowadził ją na skraj rozpaczy, a jedynym jej pocieczeniem było obserwowanie pary szczęśliwych, młodych ludzi. Dziewczyna jeździ pociągiem i żyje tylko dla chwil, kiedy przez okno może obserwować, co robią „jej znajomi”. Biorąc pod uwagę, że jest to thriller psychologiczny, w dalszym ciągu akcji wszystko się komplikuje. Wychodzą na jaw wszelkie kłamstwa, intrygi, obojętność bohaterów, ale też dla niektórych ratunek. Gorąco polecam tę książkę! Na pewno dostarczy wielu emocji.

Ina

Kryminały lubię od zawsze… Lubię, gdy akcja trzyma mnie w napięciu do ostatniej strony. A tak jest w przypadku „Dziewczyny z pociągu” Pauli Hawkins. Już dwa fragmenty wymienionej powieści zamieszczone jako motta, wprowadzają nastrój. Szczególnie wyliczanka o sroczkach przywołała w mojej pamięci powieść Agaty Christie „Dziesięć małych Murzyniątek”. I tak jak u Wielkiej Damy kryminału p. Paula Hawkins wprowadza napięcie, zaciekawienie, szczyptę trwogi, strachu… Współczesne czasy (bo to rok 2013), kobiety z dzisiejszymi problemami (depresja, porzucenie, alkoholizm, utrata pracy, a nawet sesje u psychologa – terapeuty) wciągają czytelnika. Czasem wydaje się, że „czyta – słucha się” przeżyć bohaterek wprost z ich ust. Te wrażenia to z pewnością spojrzenie trzech narratorek na siebie, otaczający świat i mężczyznę. A on – o dziwo – łączy je i równocześnie dzieli. „Dziewczyna z pociągu” to nie prosty kryminał. To książka o poszukiwaniu miłości, w imię której kobiety godzą się często na zbyt wiele. To także utwór o poszukiwaniu prawdy o sobie, oszukaniu wewnętrznego spokoju. A prawda – jak to często bywa – jest gorzka, ale i oczyszczająca.Powieść zauroczyła mnie także językiem: bogatym i swobodnym (jest to zapewne duża zasługa tłumacza p. Jana Kraśko), ale czuć, że tłumaczył tekst z przyjemnością. I owej przyjemności czytelniczej życzę wszystkim tym, którzy sięgną po „Dziewczynę z pociągu”.

HZ

Moim zdaniem główna bohaterka książki Pauli Hawkins to roztrzęsiona, lekko niepoczytalna alkoholiczka, która naciąga rzeczywistość i rujnuje sobie życie, ale równocześnie nadaje się ze swoją biernością na ofiarę. Książka jest tak napisana, że w pewnym momencie czytelnik nie wie dokładnie, czy to ona jest ofiarą, czy napastnikiem. To bardzo zaskakujące i dezorientujące, ale autorka napisała ją świetnie. Mylenie poszlak i zwroty akcji są zdecydowanym plusem, w dodatku pomagało też napięcie rosnące z każdą przeczytaną stroną. Czytając tę książkę, utwierdziłam się w przekonaniu, że prawda boli i czasami lepiej żyć w niewiedzy.

Monika

„Dziewczynę z pociągu” czyta się jednym tchem. Losy bohaterów, a raczej trzech bohaterek, są niezmiernie ciekawe, ale też skomplikowane i tajemnicze do tego stopnia, że czytelnik myśli tylko o tym, co będzie dalej. Każda z trzech bohaterek prowadzi swoisty dziennik własnego życia, opisując pod konkretną datą wydarzenia z minionego dnia. Dzięki tym zapiskom, poznajemy bliżej Rachel, Megan i Annę, ich przeżycia oraz wydarzenia z przeszłości, które wpłynęły na obecne ich zachowanie i relacje z innymi ludźmi. Dowiadujemy się również, co same sądzą o sobie. Daje nam to dogłębną charakterystykę każdej z nich. Wszystkie mają problemy, nieudaną przeszłość bądź brak perspektyw na przyszłość. Czy uda im się uporać z własnymi demonami? Czy może wydarzyć się jeszcze coś gorszego niż to, co spotkało je dotychczas? Czytelnik przekona się o tym, śledząc kolejne strony trzymającej w napięciu powieści…

Ewa


Mam mieszane uczucia po przeczytaniu książki „Dziewczyna z pociągu” Pauli Hawkins. Co do samej treści nie można mieć zastrzeżeń, język też sprawia, że książkę czyta się szybko. Męczyły mnie jednak bohaterki, trzy kobiety z problemami. Żadna z nich nie potrafi poradzić sobie z życiem. Nie wiem, może myślę o nich nie najlepiej, dlatego że sama nie doświadczyłam w życiu niczego złego. Jednak wydaje mi się, że to kobiety są silne, a Paula Hawkins pokazuje nas jako słabe, popadające w nałogi, nie potrafiące żyć po rozstaniu z kochanym mężczyzną i takie, które nie są w stanie ułożyć sobie życia, bo wciąż żyją traumą przeszłości. Smutna, pesymistyczna książka, którą polecam ludziom, lubiącym czytać o pogmatwanych losach postaci literackich i próbach ratowania własnego „ja”.

Kaśka M.

Do przeczytania „Dziewczyny z pociągu” zachęciła mnie moja polonistka. Sięgnąłem po nią z niepewnością, gdyż czytam głównie literaturę fantasy. Muszę jednak przyznać, że nie żałuję czasu spędzonego z książką Pauli Hawkins. Może nie do końca jest to książka dla mężczyzn, jednak można z niej wyciągnąć wiele wniosków na temat życia. Akcja trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Uwagę zwracają trzy bohaterki, którym współczułem. Wydaje się, że żadna nie miała szczęśliwego życia. A przyczyną ich problemów był Tom – mężczyzna, który z każdą z nich w jakiś sposób był związany i na życie każdej z nich miał ogromny wpływ. Szczególnie podobało mi się w tej książce to, że do samego końca zastanawiałem się, jaki będzie finał. Nie żałuję, że ją przeczytałem, a nawet więcej, zainteresowała mnie literatura tego typu.

Konrad

Przyznam się szczerze, że po przeczytaniu pierwszych stron tej książki myślałam, że główna bohaterka ma rozdwojenie jaźni , ale wraz z kolejnymi rozdziałami zrozumiałam, iż te same wydarzenia opisane są z perspektywy 3 kobiet co jest rzadko spotykane , ale za razem przez to bardzo interesujące. Tytułowa dziewczyna  codziennie dojeżdża do Londynu tym samym pociągiem, który zawsze zatrzymuje się przed semaforem , przez co  może  obserwować dom przy torach – „piętnastkę”. Zna już ten dom na pamięć. Co prawda nie wie nic o jego mieszkańcach, ale przypisuje im imiona Jason i Jess i wciąż wypatrując co robią... Zazdrości im tego szczęścia, miłości, jakie dostrzega między nimi. Rachel tego nie ma. Jej szczęście skończyło się kiedy  mąż odszedł do innej kobiety. Pewnego dnia, podczas jednej z tych podróży, widzi coś, co raz na zawsze burzy idealny świat, jaki w wyobraźni przypisywała lokatorom „piętnastki”. Jeszcze wtedy nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo zbliży się do tych ludzi, a szczególnie do Jasona. Życie Rachel to  pasmo nieszczęść, które kończy się problemem alkoholowym. Wciąż  pije, jednak „próbuje” także  trzeźwieć i przestać , ale za bardzo jej to nie wychodzi. Również tej najważniejszej soboty topi smutki w alkoholu, do tego stopnia, iż kompletnie nie wie i nie pamięta, co się w tym dniu działo. Przez resztę powieści szuka ona odpowiedzi na to, co tak naprawdę wydarzyło się w tą jedną sobotę i co ważniejsze, co ona wtedy robiła. Prawda, którą stopniowo odkrywa, jest dla niej bardzo bolesna. Oczywiście nie zdradzę zakończenia, ale mogę powiedzieć , że jest ono najbardziej interesujące w całej książce i dla mnie osobiście niespodziewane. Owszem miałam pewne przeczucia, ale co do innej osoby. Reasumując, uważam, że książka Pauli Hawkins  „Dziewczyna z pociągu” jest godna polecenia i jak najbardziej podobała mi się . Została napisana takim językiem, że naprawdę trudno się od niej oderwać. Od początku trzyma w napięciu, a zakończenie to już prawdziwa kumulacja emocji.                                                                                                            
Karolina

Autorka bardzo znanej i polecanej ostatnim czasem powieści "Dziewczyna z pociągu" to Paula Hawkins. Książka to kryminał, sensacja, thriller. Na jej temat usłyszałam wiele pochlebstw, które bardzo mnie zaciekawiły. Nastawiona pozytywnie zabrałam się za czytanie... Rachel podróżuje pociągiem i codziennie przemierza tę samą trasę. Bohaterka obserwuje z okna pociągu innych ludzi, aby w późniejszym czasie stać się częścią ich życia. Podczas tych przejazdów mija ulicę, na której kiedyś mieszkała. Jej uwaga szczególnie koncentruje się na młodej parze. W wyobraźni Rachel powstaje obraz idealnej miłości, wręcz bajkowej. Pewnego dnia zostaje postawiona w sytuacji, kiedy jej punkt obserwacyjny i przemyślenia mogą stać się pomocne... Powieść czyta się szybko i przyjemnie. Zawiera duży zasób słownictwa, którego często nam brakuje. Książka jest napisana z punktu widzenia trzech kobiet. Nadaje to nietypowego opisu, w porównaniu z innymi książkami, co dla czytelnika jest lekkim urozmaiceniem. Z drugiej strony nie była aż tak interesująca, jak się spodziewałam. Najbardziej pochłonęło mnie zakończenie. Punkt kulminacyjny był dla mnie dużym zaskoczeniem. Z uwagi na słownictwo i zakończenie, chętnie wrócę do przeczytania kolejny raz tego dzieła. Z pewnością nakłonię innych wielbicieli książek kryminalnych, i nie tylko, do jej przeczytania.

anumud

Książkę Pauli Hawkins  kupiłam w przydworcowym kiosku, razem z czasopismem w tzw. pakiecie, przed długą podróżą pociągiem. Zafrapował mnie tytuł. Przez blisko dziewięć godzin sama miałam się stać dziewczyną z pociągu. Mój egzemplarz miał mało zachęcającą okładkę - zamazany widok, wykonany z okna jadącego pociągu -nie zdobiło jej jeszcze zdjęcie z filmu. Nie słyszałam nic o autorze, nie czytałam żadnej recenzji. Dużo później o książce zaczęto mówić, także w kontekście obrazu filmowego nakręconego na jej podstawie. To był szczęśliwy traf. Właściwa kolejność. Zawsze lepiej poznać książkę, a dopiero potem konfrontować ją z obrazem filmowego reżysera. Moja podróż rozpoczęła się z nową książką i nadzieją na ciekawą podróż. Mój pociąg jechał, a ja z coraz większym zainteresowaniem pochłaniałam kolejne strony. Od czasu do czasu zerkałam przez okno, zastanawiałam się nad sposobem prowadzonej przez autorkę narracji. Podglądałam również ludzi, którzy podróżowali wraz ze mną. Każdemu pasażerowi, jadącemu pociągiem to się przecież zdarza. Zastanawiamy się wtedy często nad wieloma sytuacjami z własnego życia. Nakładamy je na obrazy widziane z okna pociągu, często zaglądając do okien mieszkań, nieznanych nam osób. Interpretujemy sytuacje, w których widzimy nieznanych nam ludzi. Przyglądając się wielu, bezimiennym osobom, zaczynamy fantazjować: kim jest ta kobieta  w okularach? Dokąd jedzie? O czym myśli ten mężczyzna zapatrzony w ekran laptopa? Kim są? Jakie mają rodziny? Wyobraźnia zaczyna pracować. Zaczynamy wymyślać im biografie. Układamy historie ich życia. Stwarzamy ich w myślach, kreujemy. Układamy nienależące do nas puzzle. Ale oni  znikną wraz z nowym przystankiem i naszym  powrotem do realnych spraw. Ich  zagadek nie rozwiążemy. Podróż jest zbyt krótka. Początkowo  myślałam, że opisywane wątki będą stanowiły wzmocnienie dla destrukcyjnej osobowości głównej bohaterki. Odnosiłam wrażenie, że będzie to bardziej opowieść psychologiczna. W efekcie spodobał mi się sposób przedstawienia problemów Rachel oraz sposób poprowadzenia sensacyjnego wątku morderstwa oraz śledztwa. „Dziewczyna z pociągu” nie jest wybitnym thrillerem. Jest napisaną dobrym językiem historią sensacyjną, z dobrym pomysłem i ciekawym tłem psychologicznym. W książce jest napięcie, jest nieprzewidywalne rozwiązanie. Na pewno warto ją przeczytać. Czas z "Dziewczyną z pociągu” na pewno nie jest czasem straconym. Dobra pozycja na podróż, wakacyjny odpoczynek, na relaks z książką i na refleksję.

S.B.

„Dziewczyna z pociągu”- refleksja bardzo osobista. Wzięłam tę książkę do ręki z wielkim dystansem... Nie zachęcała mnie reklama, bo nie lubię się rozczarować. Pierwsze strony dystans spotęgowały, bo bohaterka – alkoholiczka wydała mi się żałosna! Ale... jednocześnie budziła się moja ciekawość: pokona nałóg? Kto jej uwierzy, kto pomoże? Co jest prawdą, a co pijackimi omamami? Rozsądek czy szaleństwo? Drążenie prawdy i ryzyko czy święty spokój? A ponieważ zagadki rozwiązać się nie chciały, wręcz przeciwnie, przybywało kolejnych i plątały się mocno, to czytałam z zainteresowaniem! Im dalej, tym większym! Pojawiły się gorzkie pytania: DLACZEGO?
· można tak zepsuć życie sobie i innym?
· można zaufać człowiekowi, który oszuka i zdolny jest do najgorszych podłości?
· można więcej zobaczyć z daleka,  „z pociągu”?
· można przyciągać i odpychać jednocześnie?
Były też inne refleksje, które sprawiły, że książka została ze mną, choć  skończyłam ją czytać...

Polecam, Ada.

„Dziewczyna z pociągu” to powieść, choć nieźle napisana, to jednak uważam, że przereklamowana. Wydarzenia rozciągają się w czasie, fabuła jest mało porywająca, główna bohaterka często wzbudza w czytelniku uczucie poirytowania, czy wręcz zdenerwowania. Uważam, że książka nabiera kolorów dopiero na finiszu. Akcja nabiera tempa, sytuacja coraz bardziej się komplikuje, bohaterowie staja się nieprzewidywalni. A więc pojawia się wszystko to, co powinno znaleźć  się w dobrej powieści sensacyjnej, czy w thrillerze. Pomimo tych wszystkich mankamentów uważam, że czas z „Dziewczyną z pociągu” nie jest czasem straconym. Dzięki tej lekturze mogłem lepiej poznać psychikę kobiet oraz istotę skomplikowanych relacji damsko-męskich.

Marek

Tytuł „Dziewczyna z pociągu” przyciągał uwagę poprzez bardzo dobrą reklamę. Książka eksponowana była we wszystkich księgarniach, kioskach, bibliotekach. Również informacje na jej temat pojawiały się w prasie i telewizji. Niewątpliwa zachętą był również  fragment recenzji mistrza gatunku,  S. Kinga :”Znakomity thriller. Nie mogłem się oderwać całą noc.” Zgadzam się z pierwszą częścią tej wypowiedzi. Nie jest to jednak pozycja , która nie pozwala czytelnikowi oderwać się od lektury. „Dziewczyna z pociągu” to książka , której akcja toczy się jak tytułowy pociąg: miejscami wolno, wtedy możemy skoncentrować się na aspektach psychologicznych porzuconej kobiety, miejscami zaś szybko, gdy sytuacja zmierza do rozstrzygnięcia. Sądząc po opiniach zamieszczonych na różnych portalach, książka ta budzi skrajne emocje. Ja należę niewątpliwie do fanów tej powieści. Zachęta „Klubu Interesującej Książki. CzytaMY” skłoniła mnie do tego, by sięgnąć po nią już teraz. Czekam na kolejny interesujący tytuł.

Juprajdo

„Dziewczyna z pociągu” jest intrygującym thrillerem, w którym nikomu nie możemy ufać, włączając trzy kobiety – narratorki, które opowiadają historię ze swojej własnej perspektywy. Pomiędzy alkoholiczką, kłamczuchą i krętaczką, komu możesz zaufać? To właśnie trzy kobiety, które tworzą rdzeń historii: Rachel, Anna i Megan. Czy kiedykolwiek zdarzyło Ci się siedzieć w pociągu, spoglądać na ludzi dookoła Ciebie lub za oknem i tworzyć historie o nich…? Może nawet posunąłeś się dalej i stworzyłeś wymyślone imiona dla tych ludzi wyobrażając sobie ich idealne, lub też nie, życia. Rachel jest tą dziewczyną z pociągu, która uciekając od swojej własnej egzystencji, tworzy życia innych. Szczególnie koncentruje się na życiu „Jess i Jason’a”, którzy mieszkają w domu widocznym z okien pociągu, kiedy ten zatrzymuje się na czerwonym świetle każdego ranka.  Pewnego dnia rzeczy nie wydają się być takie, jakich oczekuje Rachel i całe wyobrażenie o „Jess i Jason’ie” zostaje zachwiane. Nagle zostaje „wciągnięta” do ich życia. Nie będąc pewną, co dokładnie wie, ale mając pewność, że nie może spocząć, dopóki nie dowie się całej prawdy. Książka jest pełna sekretów. Wszyscy je mają. Wszystko jest o małych tajemnicach, które są widoczne powierzchownie. Co się dzieje za zamkniętymi drzwiami? Ja dobrze możesz kogoś poznać? Jakie okropieństwa kryją się w luce niepamięci wydarzeń z sobotniej nocy? Fascynujący kryminał, trzymający w napięciu, czasem przyprawiający o gęsią skórkę.

mc

Książka ,,Dziewczyna z pociągu’’, debiut Pauli Hawkins zaraz po wydaniu trafiła na listy bestsellerów i  zyskała uznanie odbiorców, krytyków a nawet  samego mistrza literatury grozy Stephena Kinga.
 Na początku dowiadujemy się, że Rachel, bo tak ma na imię bohaterka, każdego ranka, zawsze o tej samej porze wsiada do pociągu i przemierza trasę do pracy obserwując rząd jednakowych domów poza tym, który kiedyś należał do niej. W trakcie podróży mamy okazję zagłębić się nie tylko w jej myśli ale także przeszłość. Kolejną bohaterką, z perspektywy której poznajemy całą historię jest Jess. To właśnie dziewczynę i jej męża Jasona Rachel obserwuje ze szczególną uwagą. Wyobraża sobie tych obcych ludzi jako parę idealną. Widzi ich w codziennych sytuacjach, często intymnych, co pozwala jej na odczucie jakiejś więzi z tą dwójką i przypuszczenie, że ich zna, wie jacy są. Jak wiele innych elementów w książce są to tylko pozory. Rachel wcale nie jeździ  do pracy, została z niej wyrzucona przez poważny problem z alkoholem a Jess i Jason to tak naprawdę Megan i Scott, małżeństwo dalekie od ideału. No i jest jeszcze Anna, nowa żona byłego męża Rachel. To właśnie przez nią Rachel ma poważne kłopoty, gdy próbuje na własną rękę odkryć, co stało się z Megan i mimo, że na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie kochającej matki oraz dobrej żony, tak naprawdę nie jest to bohaterka pozytywna.
Autorka niezwykle realistycznie wykreowała wszystkie trzy kobiety. Poznajemy trzy różne perspektywy. W ,, Dziewczynie z pociągu’’ fabuła na początku rozwleczona, później nabiera tępa a wraz z nią mamy do czynienia z coraz większą gammą emocji. Książka, podobnie jak stawiana obok ,,Zaginiona dziewczyna’’, nie pozwala nam być niczego pewnym. Nawet jeśli odbiorcy jest z początku żal głównej bohaterki, później zastępuje go niezrozumienie, odraza czy pogarda. Początkowe, jednoznaczne oceny, zmieniają się tak, jak subiektywne opinie czytelnika lub stawanie po stronie którejś z kobiet. Początkowa akcja, dość powolna, nagle w związku z zaginięciem Megan, nabiera tempa, atmosfera robi się bardziej poważna, wręcz mroczna, choć odbiorca ma momentami nadzieję, że Rachel schodzi już ze ścieżki autodestrukcji.
Mimo odrobinę przewidywalnego, dla bardziej doświadczonych czytelników, zakończenia, ,,Dziewczyna z pociągu’’ jest taka, jaki według mnie thriller powinien być. Książka trzyma w napięciu, spotykamy się z wnikliwie przedstawioną ludzką psychiką, postaciami, które nie są w żaden sposób ubarwiane czy gloryfikowane, co tylko potęguje mroczny klimat.  Nie musimy ich lubić, mogą wzbudzać w nas pogardę, ale wciąż w jakiś sposób książka porusza czytelnika, nie jest on obojętny czy znudzony.  Autorka opisała historię w taki sposób, że z niecierpliwością czekamy, żeby sprawdzić, co jest prawdą, a co złudzeniem, na co zdecydowanie warto czekać.


WN

Była już „Dziewczyna z tatuażem”, „Dziewczyna o siedmiu imionach”, teraz  przyszedł  czas na „Dziewczynę z pociągu”. Tytuł dość banalny, nie zachęcał szaleńczo do sięgnięcia na półkę. Ale… ponieważ moją „półką” niejednokrotnie jest moja serdeczna koleżanka, zachęcona przez nią, sięgnęłam i ja.
Pierwsze  pozytywne zaskoczenie  to struktura książki, pozwalająca „usłyszeć”  tę samą historię z „ust” kilku jej bohaterów. Ten sposób narracji nie tylko jest atrakcyjny dla czytelnika, ale też stwarza wiele niedopowiedzeń,  nieoczekiwanych sytuacji,  intryguje
 i pozwala łatwo porwać się w odgadywanie „kto zabił”?? Zaciekawia czytelnika, któremu już się wydaje, że wie … a jednak ciągle nie wie…
Historia dzieje się podczas kilku miesięcy, w niewielkim miasteczku, w którym ginie kobieta. Kobieta, którą główna bohaterka widuje codziennie z okien pociągu zatrzymującego się na swojej trasie przed semaforem.
Tytułowa „Dziewczyna z pociągu”  nie wzbudza  mojej sympatii ani empatii, a nawet irytuje. Irytuje przede wszystkim słabością charakteru, tym, że nie umie wziąć w garść własnego życia, a żyje życiem innych. Jej pozornie dobre intencje ciągle obracają się przeciwko niej.  Ostatecznie jednak okazuje się, że w imaginacjach Rachel jest nitka, która zaprowadza do kłębka.
Mojej sympatii nie wzbudza właściwie żadna z postaci książki, ani żeńskich ani męskich;
 a jednak czyta się ją dobrze. Rozstrzygnięcie jest zaskakujące, a sama fabuła stwarza
u czytelnika, oczekiwane w tego typu literaturze, napięcie i emocje. Książka niewątpliwie godna polecenia . Obejrzany po lekturze film, nie zachwyca.


Jula

INTRYGUJĄCE I ZACHĘCAJĄCE DO LEKTURY CYTATY Z „DZIEWCZYNY Z POCIĄGU”:

„Lubię pociągi, co w tym złego? Pociągi są cudowne.”

„Jedna sroczka smutek wróży, dwie - radości pełne dni. Trzy to dziewczę urodziwe, cztery- chłopiec ci się śni. Pięć da srebra cały dzbanek, sześć przyniesie złota moc. Siedem tajemnicę kryje w najstraszniejszą ciemną noc.”

„A jeśli tego, czego szukam, nie da się znaleźć? Jeśli to po prostu niemożliwe?”

„Czułam się odizolowana w swoim nieszczęściu. Odizolowana i samotna, więc zaczęłam trochę pić, a ponieważ z czasem piłam coraz więcej, byłam coraz bardziej samotna, bo nikt nie lubi przebywać w towarzystwie pijanej dziewczyny. Przegrywałam, więc piłam, piłam, więc przegrywałam.”

„To normalne, że po rozstaniu z kimś, kto odegrał dużą rolę w twoim życiu, ciągle się go widzi.”

„Nie jestem zbyt ładna i nie mogę mieć dzieci, więc jaka jestem? Bezwartościowa.”

„Jesteś jak te psy, te niechciane, które przez całe życie są źle traktowane. Kopiesz je i kopiesz, a one wciąż wracają, wciąż płaszczą się i merdają ogonem. Proszą, błagają. Mają nadzieję, że tym razem zrobią coś dobrze i wreszcie je pokochasz. Taka właśnie jesteś, prawda Rach? Jesteś psem.”

„Nigdy nie rozumiałam, jak ludzie mogą być tak beztrosko obojętni na krzywdy wyrządzane tym, że idą za głosem serca. Kto powiedział, że tak trzeba, że to dobrze. Zdobyć wszystko. To czysty egoizm."

„Ludzie, z którymi coś nas kiedyś łączyło, nie pozwalają nam odejść i żebyśmy nie wiem, jak bardzo próbowali, nie wyplączemy się z tego, nie uwolnimy. Może po pewnym czasie przestajemy po prostu próbować.”

„Mówię, że nie wiem, co ze sobą począć, że jestem zagubiona i za dużo czasu spędzam w swojej głowie.”

„O ile łatwiejsze musiało być życie zazdrosnych pijaczek przed epoką mejli, esemesów i komórek, przed inwazją całej tej elektroniki i śladów, które za sobą zostawiają.”

„Moje dobre anioły znowu przegrały, pokonane przez alkohol, przez kobietę, którą jestem gdy piję. Pijana Rachel nie dostrzega konsekwencji, jest albo przesadnie wylewna i pełna optymizmu, albo płonie z nienawiści. Nie ma przeszłości ani przyszłości. Istnieje tylko tu i teraz.”

„Nie wiem, gdzie podziała się moja siła, nie pamiętam jak ją straciłam. Myślę, że kawałek po kawałku odłupało ją życie, że się powoli zużyła.”

„Zawsze uważałam, że fajnie jest być katoliczką: pójść do spowiedzi, zrzucić ciężar z serca i zaczekać, aż ksiądz ci przebaczy, odpuści wszystkie grzechy, oczyści konto.”

„Ludzie, z którymi coś nas kiedyś łączyło, nie pozwalają nam odejść i żebyśmy nie wiem, jak bardzo próbowali, nie wyplączemy się z tego, nie uwolnimy.”

Wszystkie cytaty pochodzą z książki: Paula Hawkins, Dziewczyna z pociągu, Warszawa, Świat Książki, 2015


PODSUMOWANIE KWARTAŁU Z LEKTURĄ
PAULI HAWKINS „DZIEWCZYNA Z POCIĄGU”


Cieszymy się, że Czytelnikom przypadła do gustu zaproponowana przez nas książka. Świadczy o tym liczba recenzji, opinii i wybranych cytatów, które napłynęły na naszą stronę. Na uwagę zasługuje wielość i różnorodność refleksji oraz wnikliwość analizy portretów psychologicznych bohaterek książki. Nadesłane recenzje pokazują, jak dużą wrażliwość czytelniczą posiadają piszący. Państwa opinie ukazały, jak wiele może być odczytań tego samego utworu.
Autor najciekawszej recenzji zostanie nagrodzony książką, którą będziemy czytać w kolejnym kwartale. Nagrodę ufundowało Stowarzyszenie Teatralno – Literackie w Olkuszu, przy którym działa nasz Klub.
Prosimy zaglądać na stronę STL-u Olkusz, oraz bloga gdzie wkrótce pojawi się informacja o zwycięzcy i zapowiedź lektury na kwartał styczeń-marzec.
                                        

KIK CzytaMY

Nagroda za najciekawszą opinię na temat "Dziewczyny z Pociągu" Pauli Hawkins

Za poprzedni kwartał chciałyśmy nagrodzić Autora najciekawszej, naszym zdaniem, recenzji. Nagrodą jest książka Grzegorza Kozery "Berlin, późne lato" oraz kontynuacja "Króliki Pana Boga", a otrzyma ją osoba, która swoją opinię opatrzyła podpisem HZ. Oficjalne wręczenie nagrody będzie miało miejsce 26 stycznia 2017r. w ZS nr 3 w Olkuszu podczas spotkania KIKCzytaMY.
Zapraszamy!

Plany Klubu Interesującej Książki CzytaMY na kolejny kwartał (styczeń-luty-marzec)
Na zimowe i mroźne wieczory proponujemy do przeczytania książkę Grzegorza Kozery "Berlin, późne lato" oraz/lub tego samego autora "Króliki Pana Boga".
Zgodnie z założeniem Klubu prosimy o dzielenie się przemyśleniami na temat jednej lub obu książek, przesyłając opinie na adres: kik.czytamy@gmail.com lub bezpośrednio na naszego bloga: https://kikczytamy.blogspot.com
Lektury, które polecamy, można czytać jako odrębne pozycje lub całość, czyli "Berlin, późne lato" i jego kontynuację "Króliki Pana Boga".
Życzymy przjemnej lektury... 
                                        

KIK CzytaMY

CzytaMY w STL-u

Za nami pierwsze spotkanie członków i sympatyków Klubu Interesującej Książki CzytaMY.
26 stycznia późnym wieczorem, w atmosferze czytelniczej kawiarenki spotkali się miłośnicy literatury wraz z założycielkami klubu oraz członkami i zarządem STL-u, by podsumować miniony kwartał czytelniczy, przedstawić najciekawsze recenzje i zapoznać się z planami na przyszłość. Swój udział w spotkaniu miała również młodzież ZS nr 3, która zareklamowała KIK CzytaMY, prezentując krótkie przedstawienie literackie.
Miłym akcentem spotkania było wręczenie przez Prezesa STL-u autorce najciekawszej recenzji „Dziewczyny z pociągu”, książki czytanej w poprzednim kwartale, nagrody książkowej.
Organizatorki przedstawiły plany na przyszły kwartał, proponując do przeczytania książki Grzegorza Kozery „Berlin, późne lato” i „Króliki Pana Boga”. Punktem kulminacyjnym była inauguracja bloga, prowadzonego przez klub. Pierwszych wpisów dokonali: prezes STL-u Przemysław Kania i wiceprezes Małgosia Dachowska. Spotkanie upłynęło w miłej atmosferze przy kawie i ciasteczkach, przygotowanych przez uczniów
ZS nr 4. Uczestnicy dyskutowali o swoich fascynacjach czytelniczych, dzielili się refleksjami na temat lektury Pauli Hawkins, wysuwali propozycje książek do czytania w kolejnych kwartałach.























                                        
KIK CzytaMY




Spotkanie z Martą Fox i Arturem Gotzem -  „parą prawie idealną”

16 marca 2017 roku w auli Zespołu Szkół nr 3 zorganizowałyśmy pierwsze spotkanie autorskie z Martą Fox- popularną poetką, pisarką i eseistką oraz z Arturem Gotzem- wokalistą i aktorem, bohaterem książki „Idol”.
W spotkaniu uczestniczyła młodzież olkuskich szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Zarówno wykład pisarki, jak i recital A. Gotza bardzo przypadły do gustu młodym ludziom. Pytania płynące ze strony publiczności dotyczyły procesu twórczego, weny poetyckiej, ale także spraw bardziej przyziemnych. Na koniec artyści podpisywali książki i pozowali do zdjęć z uczniami.
W tym samym dniu, w godzinach popołudniowych pani Marta Fox i Artur Gotz, już w mniejszym gronie, opowiadali o swoich doświadczeniach artystycznych, związkach z Olkuszem oraz historii ich niezwykłej przyjaźni. Na to spotkanie zostali zaproszeni członkowie KIK CzytaMY oraz miłośnicy dobrej literatury. W tak doborowym gronie dyskutowano o wpływie literatury na współczesnego czytelnika oraz o roli książki w kształtowaniu charakteru człowieka, niezależnie od jego wieku. Po raz kolejny okazało się, że sztuka łączy pokolenia.







PODSUMOWANIE KOLEJNEGO KWARTAŁU

Tym razem czytaliśmy książki Grzegorza Kozery: Berlin, późne lato i Króliki Pana Boga.
Książki wzbudziły wiele kontrowersji i wywołały czasami sprzeczne opinie.
Zachęcamy do czytania pierwszych recenzji. O tychże książkach będziemy dyskutować już wkrótce, na spotkaniu, które zorganizujemy, tym razem w ZS nr4 w Olkuszu. Już dzisiaj gorąco zapraszamy. O terminie spotkania KIK CzytaMY poinformujemy niebawem.

Nadesłane recenzje członków KIK CzytaMY:

Zachęcona przez miłe koleżanki do zapoznania się z pisarstwem Grzegorza Kozery, z pewnymi oporami sięgnęłam po powieść "Berlin, późne lato". Książka ta została bowiem zareklamowana jako utwór o miłości i wojnie. Pomyślałam sobie, że w swoim życiu przeczytałam dość dużo utworów klasycznych i współczesnych, zawierających przeróżne realizacje tego motywu, aby naprawdę zainteresować się kolejną miłosną historią. Ku mojemu zaskoczeniu rzecz okazała się warta lektury. Jest to bowiem opowieść bardzo prawdziwa i jednocześnie poruszająca.
Akcja rozgrywa się w Berlinie, w sierpniu 1943 r. . Główny bohater – Otto Peters jest ciężko doświadczony przez wojnę. Syn, Erich, zginął pod Stalingradem, żona, Elsa, zmarła na zapalenie płuc. Mieszkańcom Berlina żyje się coraz trudniej - brakuje żywności, racjonowana jest woda, a ich niespokojne sny coraz częściej przerywają alianckie bombowce. Ludzie przyglądają się sobie nieufnie – w faszystowskim państwie każdy może być potencjalnym szpiclem, tajniakiem, donosicielem... Tak trudno być porządnym człowiekiem. A jednak pisarzowi Petersowi udaje się na co dzień ocalać własną człowieczą godność. Mimo to dręczą go wyrzuty sumienia, że nie zdołał uchronić syna przed fascynacją ideologią nazistowską, że żona wstąpiła do NSDAP... Z trudem zdobywa niezbędne do życia środki, pracując w małej księgarni, której właścicielem jest jego przyjaciel, Rolf. I w takiej oto rzeczywistości wojennej Otto Peters zostaje postawiony przed ważnymi wyborami życiowymi. Pierwszy dylemat polega na wyborze między zgodą na wykonanie hańbiącej pracy, zleconej przez esesmana Jankego lub odrzuceniu tej propozycji, co w konsekwencji może prowadzić do wysłania go mimo kalectwa na front wschodni. W drugim przypadku musi zdecydować czy pomóc ukryć się Polce, Halinie Kamińskiej, czy wydać ją gestapo.

Jak postąpi? Co wpłynie na jego zachowanie? Wybory i motywy postępowania bohatera odsłaniają się powoli w trakcie rozwoju fabuły. Grzegorz Kozera subtelnie analizuje procesy decyzyjne zachodzące w umyśle Petersa. Kilkoma oszczędnymi zdaniami potrafi powiedzieć dużo o ludzkim wnętrzu. Tak konstruuje układ wydarzeń, że działania Petersa ukazują jego reakcje w różnych sytuacjach, sposób myślenia i sferę przeżyć wewnętrznych. Niechęć, akceptacja, lęk, radość, współczucie, wstręt, nadzieja, wreszcie miłość, pragnienie życia i rezygnacja... – to uczucia i doznania Petersa, których czytelnik doświadcza razem z nim.
W powieści autor umieścił stosunkowo dużo postaci drugoplanowych i epizodycznych. Są to np. wierny w przyjaźni Rolf, nazista Janke, ustosunkowany Luther, poczciwy sklepikarz Baumann, szlachetny doktor Schneider, wścibska i zindoktrynowana dozorczyni Hinze, żydowski chłopiec Izaak, ukrywający się na cmentarzu Weissensee. Organizując fabułę, posłużyły one jednocześnie pisarzowi do przekazania rzetelnej wiedzy o realiach życia w Berlinie 1943 r. oraz ukazaniu różnorodności charakterów Niemców i ich reakcji na hitleryzm.
Późne lato – to nie tylko sierpniowe lato 1943 r., kiedy powoli zmieniają się koleje II wojny światowej. To także lato dojrzałej, choć nieoczekiwanej miłości Niemca do Polki, uciekinierki z obozu koncentracyjnego. To lato   roku, kiedy: ci,  którzy  decydowali  o nocnych  atakach postanowili podarować im bezcenne chwile, w których rzeczywistość przestaje istnieć i które  przynoszą spokój (s. 141). Czy taka miłość miała szansę zaistnieć? Kozera przekonał mnie, że tak. Jakie konsekwencje przyniosła ona dla bohaterów? Zachęcam do sięgnięcia po tę powieść, aby poznać dalsze losy Petersa i Haliny oraz   kolejny raz uświadomić sobie wartość miłości.
Z pewnością  utwór wzbogaci wiedzę o  epoce  i  poruszy  uczucia  czytelników.  A przecież w literaturze to jest najważniejsze.
Grażyna W


,,Króliki Pana Boga’’ to książka Grzegorza Kozery o losach trójki bohaterów ocalałych po II Wojnie Światowej. Historia opisuje rzeczywistość  ocalałych z obozu: młodego Żyda  Honzy, Polki Haliny oraz byłego więźnia obozu pracy, dziewiętnastoletniego Adama. Fabuła skupia się na podróży tej trójki z powrotem do Polski. Bohaterowie to ludzie, którzy doświadczyli przemocy, głodu, okrucieństwa, byli świadkami  morderstw i upadku moralności. Mimo, iż wojna się skończyła a wszyscy się cieszą oni są świadomi ciągłego zagrożenia, nie odczuwają radości, wręcz przeciwnie, zastanawiają się jak mają dalej żyć w obcej rzeczywistości. Czytelnik wraz z wędrówką poznaje wcześniejsze losy i charaktery bohaterów, dzięki czemu widzi jak duże zaszły w nich zmiany. W książce nie mamy wiele do czynienia z brutalnymi opisami, scenami walki, świat jest jednak ponury, zniszczony, wciąż daleki od pokoju i bezpieczeństwa. ,,Króliki Pana Boga’’ pozwalają raczej na zobaczenie co dzieje się w umyśle ludzi ocalałych po wojnie, jak próbują funkcjonować walcząc o powrót do tego co było  im znane i bliskie. Mimo, że książka nie szokuje i jest z pozoru lekką, szybką do przeczytania pozycją  porusza poważne zagadnienia zmuszające odbiorcę  do poważnych przemyśleń oraz wywołuje spore emocje. ,,Króliki Pana Boga’’ to pozycja zdecydowanie warta przeczytania nie tylko dla miłośników literatury poruszającej temat wojny ale też dla każdego, kto chciałby w minimalnym chociaż stopniu zrozumieć w jakiej rzeczywistości przyszło żyć ludziom tamtych wydarzeniach i z jakimi doświadczeniami musieli sobie radzić. 

WN


Miłość piękna jest zawsze, niezależnie od warunków i czasu. Wymienione książki można czytać  osobno lub jako całość, bowiem śledzą losy tych samych postaci. Spotykamy się z bohaterami, którzy poznają się w niecodziennych okolicznościach. Akcja książek rozgrywa się w ogarniętej wojną Europie. Miłość między Haliną, a niemieckim literatem Otto Petersem zaczyna się bowiem i szybko kończy. Niemiecki pisarz postanawia udzielić pomocy polskiej uciekinierce z obozu, mimo grożącego mu ogromnego niebezpieczeństwa ...  Ach gdyby nie było wojny, mogłoby być tak wspaniale. Druga powieść to pochwała przyjaźni między Adamem, Haliną, a Honzą w trudnych sytuacjach wojennych, przeplatanych głodem, zimnem, brakiem ciepła domowego, które kojarzy się dla wszystkich z bezpieczeństwem. Świetne dwie pozycje, które polecam wszystkim czytelnikom bloga kik.czytamy

RR


Dwie książki autorstwa Grzegorza Kozery, wydana w 2013 roku „Berlin, późne lato” oraz „Króliki Pana Boga” z 2015, prezentują skondensowany obraz nie tylko rzeczywistości II wojny światowej, ale także losów ludzi ówcześnie żyjących.
Za sprawą autora, poznajemy więc galerię postaci, wśród których odnajdziemy: Polaków, Żydów, Niemców… ale dla Kozery to nie narodowość jest ważna. Ważni są ludzie ich wrażliwość, determinacja, wewnętrzny sprzeciw wobec wojennej machiny i bezwzględnych strażników jej praw. 
Kozera w swoich powieściach zrywa ze stereotypowym obrazem świata i schematycznym myśleniem, ukazując skomplikowaną, czasami trudną do przyjęcia prawdę. Jego bohaterowie - zwyczajni ludzi, z którymi łatwo się zidentyfikować, doświadczyli tak wielu cierpień w tak krótkim czasie, że egoizm i bezwzględność w ich przypadku miałyby uzasadnienie. Tymczasem zachowanie: Petersa, Haliny, Adama, Honzy dowodzi, że w okrutnym świecie wojennego kataklizmu, gdy budzą się demony najbardziej prymitywnych instynktów, jest miejsce na szlachetność.
Lektura „Królików Pana Boga” i konfrontacja jej treści z tytułem prowadzi do przerażającego wniosku, ponieważ to nie Bóg przywołany w tytule jest eksperymentatorem. To ludzie z innych ludzi, tych, którzy nie mieszczą się w uznawanym przez nich schemacie uczynili „króliki” doświadczalne.
Warto jednak sięgnąć po książki Kozery, choćby po to, by zweryfikować lub wzbogacić swoją wiedzę na temat człowieka i jego zachować w sytuacjach ekstremalnych.
Zapraszam do lektury.
6mama6


„ Berlin późne lato” to książka autorstwa Grzegorza Kozery. Porusza ona tematykę okresu II wojny światowej. Jednakże w przeciwieństwie do podobnych publikacji tego typy, utwór Kozery ma w sobie coś specyficznego. Oczywiście pokazana zostaje codzienność lat wojny, mianowicie ciągłe alarmy i bombardowania czy brak nawet podstawowych artykułów żywnościowych i nie tylko . Jednakże to nie to jest głównym tematem utworu. Jest nim zaskakujące zachowanie pewnego Niemca- Otto Petersa. Może nie byłoby to aż tak dziwne, gdyby nie realia tamtego okresu i wciąż spotykany w narodzie polskim stereotyp, że każdy Niemiec jest zły i nienawidzi Polaków. Wspomniany Peters był zaprzeczeniem tej teorii. Pewnego dnia jego życie już do końca diametralnie się zmieniło. Przyczyną tego była Halina- Polka, uciekinierka z obozu koncentracyjnego. Otto znalazł ją chowającą się w piwnicy. Początkowo nie wiedział co ma z nią zrobić. Mógł przecież, jak każdy typowy Niemiec w tamtym okresie, po prostu wydać kobietę Gestapo , ale … . No właśnie autor książki pisze : „ sam bał się tej opcji”. Utwór ten to niewątpliwie opowieść o miłości, która z góry skazana była  na brutalne przerwanie, ale mimo to , a może waśnie dlatego, była piękna, wzruszająca i bardzo prawdziwa. Postawa Petersa to niewątpliwie wyraz współczucia, empatii poświęcenia dla bliskiej osoby , ale także i miłości niespotykanych w  tym pełnym nienawiści i brutalności świecie z lat wojennych. Aż do końca utworu widać, jak paradoksalnie bliska relacja nawiązała się między Polką a Niemcem.  Książkę oczywiście oceniam jak najbardziej pozytywnie. Przyznam szczerze, że z chęcią przeczytam o dalszych losach Haliny opisanych w książce „ Króliki Pana Boga”, także autorstwa Grzegorza Kozery.

Serdecznie polecam i zapraszam do lektury

Karolina


Krótkie uwagi na temat powieści Grzegorza Kozery „Berlin, późne lato”
Długo zastanawiałam się nad sformułowaniem moich myśli, odczuć w zdania na temat powyższej powieści. Teoretycznie nie powinnam tego robić, bo wydana w „Dobrej Książce” pozycja recenzowana jest jako „ważna pozycja”, a sam autor nagradzany.
A jednak powieść nie wzbudziła mojego entuzjazmu. Nie zachwycam się nią  mimo, że tematyka jest na czasie (modna?), bo dotyczy stosunków między dwoma sąsiadującymi narodami, bo pojawia się wątek erotyczny (kobieta-mężczyzna), a nawet homoseksualny ( a jak zauważyłam aktualnie widać go wszędzie – czyli jest na topie). A jednak wrażenia nie są rewelacyjne. Powieść czyta się dobrze ( mam na myśli język), ale nic poza tym. Nie wzbogaciła mojej wiedzy ani odczuć. Przedstawione wątki potraktowane zostały pobieżnie; nawet opisy zrujnowanego Berlina nie wzbudzały większych emocji. To, że „zdarzali się” przyzwoici Niemcy nie jest żadną rewelacją, bo – jak w każdym narodzie – ludzie są dobrzy i źli. Narrator – bohater robi to, co uważa za słuszne i – mimo że się boi – czuje się z tym dobrze.
Książki – bohaterowie, bo i te pojawiają się na kartach powieści (albowiem narrator – pisarz pracuje w księgarni - antykwariacie) dają pewien obraz tego, co można było czytać, jak kształtować gusta i wrażliwość Niemców podczas wojny i na co władza zwracała uwagę. (Propaganda!)
Zatem dla kogo ta książka? Kto powinien być jej odbiorcą? Kogo zadowoli?
Może współczesna młodzież sięgnie po nią, bo dla nich lata 40 -ste ub. wieku to głęboka przeszłość (niektórzy twierdzą, że prehistoria).
Może przeczytanie tej pozycji zachęciłoby niektórych do pogłębienia wiedzy o brutalności wojny w ogóle i przyczyniły się do kształtowania lepszych stosunków międzyludzkich.

H.Z


Z rozczarowaniem przeczytałam zaproponowaną książkę Grzegorza Kozery „Berlin, późne lato”.  
Z rozczarowaniem  i niedosytem.  Książka bowiem  porusza kilka wątków: nazizm, miłość, zdrada, ale żaden z nich nie jest pogłębiony.  Autor prześlizguje się po tematach, które z pewnością są ważne, ale muśnięte  jedynie przez niego -  spłaszczają ich znaczenie. Dodatkowo,  nieznośny jest dla mnie  dydaktyzm i moralizatorstwo wielu fragmentów tej prozy.       
Książka zapewne w zamiarze,  miała skłonić czytelnika do podjęcia różnorodnych rozważań etycznych, oceny moralnej bohaterów żyjących  w Berlinie roku 1943 – ze wszystkimi  tego konsekwencjami, ale… niestety zamiar ten, w mojej opinii,  nie został zrealizowany. A szkoda, bo sama tematyka mogła stać się narzędziem  do naprawdę głębokich przemyśleń. Być może autor podjął za dużo wątków jak tak skromną pozycję książkową.
Nieco mniej krytyczna jest moja ocena drugiej pozycji Kozery „Króliki Pana Boga”. Być może -  głównie dlatego, że książka skupia się na jednym zasadniczym wątku . Nazwałabym go „pielgrzymowaniem”. Jest to powieść drogi i w drodze. Bohaterowie zagubieni w powojennej rzeczywistości, doznawszy okrucieństwa i przemocy, chociaż  kieruje nimi instynkt samozachowawczy, zachowują swoje człowieczeństwo, bronią zasad i podstawowych wartości.  Koniec wojny, odzyskanie wolności jest dla bohaterów  nie tyle darem, co przekleństwem.  Wymowny jest w tej książce brak wątku miłosnego – w beznadziei, niepewności i zagubieniu nie ma miejsca na miłość. W utworze wszechobecne jest pytanie „gdzie był Bóg?”.  Pytanie to było już wielokrotnie stawiane w literaturze, nie jest więc czymś oryginalnym, ale i Kozera nie pomaga czytelnikowi  w znalezieniu  na nie odpowiedzi. Nie mówi właściwie nic odkrywczego  i w trakcie lektury zastanawiałam się „gdzie ja to już czytałam?”.  
W moim przekonaniu książki Grzegorza Kozery nie wnoszą nic nowego do literatury. Mój zarzut dotyczy nie tyle podjętych tematów, bo są one ważne, ale przede wszystkim powierzchownym do nich podejściem, niezbyt wyszukanym językiem i nieprzekonującym sposobem ich ukazania. 

Jula 


Berlin, późne lato – książka o samotności głównego bohatera w czasach wojny, który przez ułamek czasu mógł doświadczyć ogromnej bliskości z kobietą, która prawdopodobnie nigdy nie powinna stanąć na jego drodze życia. Główni bohaterowie, Niemiec i Polka, nie planowali tego, co ich połączyło, ale to uczucie, które rozwijało się w czterech ścianach niemieckiego mieszkania, dało im przez chwilę szczęście, które dawało im siłę istnienia w tym trudnym czasie – bo przecież mieli siebie nawzajem. 
Fabuła książki, pomimo że przedstawia fikcyjne postaci, jest nad wyraz realistycznie przedstawiona
 i czasem wydaje się, że historia ta mogła zdarzyć się naprawdę. W czytelniku rozbudza emocje strachu, walki o przetrwanie i obawy, co przyniesie kolejny dzień. 
Niewielka dobrze napisana książka, która wzbudziła wiele odczuć. Czy w czasie wojny- czasie nienawiści można znaleźć kropelkę spełnionej miłości? Może…

Mc


Obie powieści pana Kozyry są  sprawnie napisane. Jednak trudne czasy wojny, dramatyczne wydarzenia i losy głównych bohaterów powinny być według mnie potraktowane wnikliwiej. Raził mnie schematyzm, brak psychologicznego pogłębienia postaci, zwykłych ludzi  uwikłanych w dramat wojny. Chcąc  napisać o swoich wrażeniach, na temat tych książek nasunęły mi się w pierwszej kolejności gombrowiczowskie słowa: Boże, ratuj, jak to mnie zachwyca, kiedy mnie nie zachwyca?

S.B

Książki Grzegorza Kozery poruszają czytelnika swą oszczędną i wręcz ascetyczną formą. Portrety bohaterów zostały nakreślone ostrymi pociągnięciami pióra. Rysujące się między nimi zwyczajne relacje międzyludzkie, dalekie są jednak od normalności. Nic tu bowiem nie jest proste. Miłość,  łącząca  dwoje rozbitków życiowych - Otto Petersa i Halinę, jest uczuciem zakazanym. Wszak on należy do rasy  panów, zaś ona to Polka, uciekinierka z obozu koncentracyjnego. Miłość, która się między nimi rodzi, stanowi zaskoczenie nawet dla nich obojga. Niestety, historia ta nie ma szczęśliwego zakończenia. Również losy bohaterów drugiej z książek Kozery nie nastrajają pozytywnie czytelnika.
Troje rozbitków życiowych, którzy wiosną 1945 roku wracają do domu, musi zmagać się z licznymi problemami. Choroba, zagrożenie, lęk i zgliszcza to ich Ziemia Obiecana.
Książki G. Kozery, pomimo tego, że  dotykają tematu, zdawałoby się całkowicie wyeksploatowanego, jakim jest wojna, czynią to w sposób oryginalny, uderzający w bardzo głębokie obszary mojej czytelniczej  wrażliwości.

ADO

Książki Grzegorza Kozery urzekły mnie już od pierwszych stron. Historie opowiedziane w kolejnych tomach Berlin, późne lato oraz Króliki Pana Boga są niezbyt długie, ale ukazane w sposób piękny i wzruszający. Nie zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że w lekturach Kozery nie ma głębi, że za mało w nich historii
i pogłębionych portretów. Piękno tych historii tkwi w ich prostocie. Czasami słowa są zbędne... W tym przypadku tak właśnie jest. Wzruszająca opowieść o miłości i jej utracie w trudnych czasach zawieruchy wojennej. Niemiec, który utracił wszystko i Polka, uciekinierka z obozu. Przez chwilę są szczęśliwi, czują sens życia w okrutnych czasach, mają dla kogo żyć. Druga z kolei książka ukazuje czym jest dla człowieka przyjaźń. Halina, Adam i Honza przetrwali cudem koszmar wojny i obozów. Wspólnie podróżują do Polski, ale podróżują też w głąb siebie, w trudną i bolesną przeszłość. Z pozoru książki czyta się łatwo i szybko, jednak uważny obserwator, koneser literatury dostrzeże na pewno powagę opisanych sytuacji. Lakoniczność i zdawkowość wypowiedzi bohaterów ma sens! Oni już nie chcą mówić o wojnie i trudnych doświadczeniach. Oni to wszystko przeżyli. Ten prosty i rzeczowy styl, rażący niektórych, we mnie wywołał ogromne emocje, które pozostaną ze mną na długo. Polecam.

n.


Plany na trzeci kwartał

NA KOLEJNY KWARTAŁ: WIOSENNO – LETNI, wybrałyśmy książkę Caroline Leavitt Gdzie jesteś, Jimmy?


Rekomendowana przez nas powieść  nie jest lekką książką , na jedno leniwe przedpołudnie. Opowiada o miłości, lojalności, stracie, zdradzie i tajemnicach. Autorka zadaje ważne pytania: Co to znaczy być matką i rodziną? Książka zawiera elementy wątków kryminalnych i miłosnych. Akcja powieści rozpoczyna się w 1965 roku, w Bostonie. Opisywane wydarzenia z życia bohaterów oraz towarzyszące im emocje, osnute są wokół  zaginięcia dwunastoletniego chłopca. Jak zakończy się po kilkunastu latach próba rozwiązania tajemniczego zaginięcia Jimmiego? Przeczytajcie …
„To dziwne – myślał – że gdy ludzie odchodzą, świat nie wypełnia pozostawionej po nich pustki.”
Czekamy na opinie Czytelników i  życzymy miłej lektury!

29.04.2017- 01.05.2017
KIK CzytaMY na wycieczce we Lwowie, Drohobyczu i Truskawcu 
Zapraszamy na relację fotograficzną...






























Drugi kwartał już za nami...
W związku z tym z radością informujemy, że najbardziej spodobała nam się wnikliwa, rzeczowa i niezwykle dopracowana recenzja książek Grzegorza Kozery, którą autorka opatrzyła godłem "GrażynaW". Oficjalne wręczenie nagrody nastąpi podczas najbliższego spotkania Klubu. Autorce recenzji gratulujemy!

Spotkanie z Jakubem Kornhauserem - 02 czerwca 2017
Na spotkanie z poetą, tłumaczem, wykładowcą, Jakubem Kornhauserem, które zostało zorganizowane przez p. Maridę Zoń i p. Marcina Tomsię w Zespole Szkół nr 4 w Olkuszu, wybrała się jedna z naszych założycielek, Dorota oraz kilka członkiń Klubu. Entuzjastyczne relacje uczestniczek świadczyły o wysokim poziomie spotkania, które wzbogaciło nas o nowe doświadczenia na temat pracy twórczej młodego artysty.



Ogólnopolski Tydzień Czytania Dzieciom
Klub Interesującej Książki Czytamy otrzymał zaproszenie od Pani Dyrektor PiMBP w Olkuszu do wzięcia udziału w obchodach Ogólnopolskiego Tygodnia Czytania Dzieciom, organizowanego w ramach kampanii "Cała Polska czyta dzieciom". Celem akcji jest upowszechnianie i promowanie idei głośnego czytania najmłodszym oraz rozwijanie zainteresowań czytelniczych wśród dzieci.
KIK reprezentowała jedna z założycielek, Agnieszka Goździelska oraz jedna z członkiń, Beata Banasiewicz. Obydwie czytające są polonistkami Zespołu Szkół nr 3 w Olkuszu i miały przyjemność zaprezentować własną interpretację baśni przedszkolakom, zaproszonym w dniach 5 i 6 czerwca do olkuskiej PiMBP.








ZAPROSZENIE!
Serdecznie zapraszamy wszystkich członków i sympatyków KIK CzytaMY na kolejne spotkanie z lekturą. Tym razem wspólnie będziemy dyskutować o książkach Grzegorza Kozery. Spotkamy się 13 czerwca 2017 r. o godz. 15.30 w Zespole Szkół nr 4 w Olkuszu. Liczymy na Waszą obecność!

Ostatnie przed wakacjami spotkanie KIK-u
Tym razem spotkanie odbyło się w Zespole Szkół nr 4 w Olkuszu i było odpowiedzią na zaproszenie Doroty. W miłej, kameralnej atmosferze podsumowaliśmy nie tylko kolejny kwartał, ale także działalność Klubu od października 2016, czyli początków działalności.
Założycielki zaprezentowały swoje dotychczasowe dokonania oraz zapoznały gości z treścią i formą bloga. Przedstawiły również plany na kolejny rok działalności. Najwięcej emocji wzbudziła dyskusja na temat czytanych w II kwartale książek Grzegorza Kozery.
Założycielki przedstawiły również swoje zdanie na temat nadesłanych opinii. Za najlepszą uznały recenzję p. Grażyny Wącław, która została nagrodzona brawami oraz upominkiem książkowym .
Rozmowy o literaturze i książkach, przy kawie i ciasteczkach, upieczonych specjalnie na spotkanie przez p. Urszulę Zych i jej podopieczne, trwały do późnych godzin popołudniowych.













WITAMY PO WAKACJACH! 😀
Nadszedł czas podsumowania zarekomendowanej przed wakacjami książki Caroline Leavitt "Gdzie jesteś, Jimmy?" Zapraszamy, jak zwykle, do lektury opinii i recenzji na temat przeczytanej lektury. Oto najciekawsze głosy naszych wiernych Czytelników. Wszystkim, którzy postanowili podzielić się przemyśleniami na temat tej intrygującej już w tytule książki, dziękujemy.

CAROLINE LEAVITT "GDZIE JESTEŚ, JIMMY?" OPINIE CZYTELNIKÓW

Tytułowe pytanie "Gdzie jesteś, Jimmy?" towarzyszyło mi podczas czytania książki Caroline Leavitt niemalże od pierwszych stron. Akcja książki rozgrywa się w latach pięćdziesiątych XX wieku, na przedmieściach przepełnionego uprzedzeniami Bostonu. To tutaj mieszka Ava, kobieta po przejściach, samotnie wychowująca syna Lewisa. Tutaj też mieszka Jimmy wraz z matką i siostrą. Pewnego dnia dochodzi do tragicznego wydarzenia, które nieodwracalnie zmienia, i tak już trudne, życie bohaterów. Cała akcja zogniskowana jest wokół poszukiwań Jimmy'ego. Mnóstwo domysłów, niedopowiedzeń i pytań bez odpowiedzi. Autorka prostym, ale nie pozbawionym rzeczowości stylem opisuje ludzkie wzloty i upadki, tło społeczne i obyczajowe, utracone marzenia, zagadki dnia codziennego i wielki dramat. Wszystko, co dzieje się w książce, zaskakuje i zastanawia, skłania do myślenia, zadawania pytań, snucia domysłów. Wszystko... oprócz zakończenia! Powinno mnie zaskoczyć. Zaskoczyło, negatywnie. Jest to jednak subiektywne odczucie i pomimo innego, niż się spodziewałam, zakończenia, a może właśnie dlatego, uważam, że warto przeczytać powieść i dowiedzieć się gdzie jest Jimmy...
                                                                                                                             Ag.

Czytając książkę "Gdzie jesteś, Jimmy?" Caroline Laevitt, przenosimy się w lata 50-te ubiegłego wieku, na przedmieścia Bostonu, gdzie ma zamieszkać Ava Lark ze swym 12-letnim synem Lewisem. I trudno się  oprzeć wrażeniu, że w utworze tym, podobnie jak w filmach D. Lyncha sielankowy obraz stanowi jedynie fasadę, skrywającą zakłamanie, pruderię oraz strach prowadzące w konsekwencji do dramatu bohaterów. A jednak fabuła nas nie przytłacza, autorka buduje napięcie, odkrywając kolejne interesujące wątki. W ten sposób poznajemy prawdę o ludziach zamieszkujących przedmieście.  Ava, samotna matka - rozwódka po przejściach, nie znajdzie akceptacji wśród sąsiadów, dla których samotność kobiety może być tylko i wyłącznie spowodowana wdowieństwem. Nic więc dziwnego, że niechęć mieszkańców widoczna jest nie tylko w stosunku do Avy, ale doświadcza jej również Lewis. Na szczęście chłopak ma dwoje przyjaciół, to mieszkające w pobliżu rodzeństwo, Jimmi i Rose. Szczególnie chętnie w domu Avy i Lewisa gości Jimmi i to właśnie staje się powodem jego dramatu. Niespodziewane zniknięcie Jimmiego będzie miało wpływ nie tylko na losy jego siostry i przyjaciela, ale także na okolicznych mieszkańców. Nawet wyjaśnienie zagadki po 12 latach niczego nie zmieni. Wydawać się może, że powieść C. Laevitt dotyczy odległego czasu i przestrzeni, jednak przedstawiane przez autorkę problemy nie są nam obce, to: rodzące się z potrzeby akceptacji zakłamanie, przytłaczające poczucie samotności pogłębiane pragnieniem przyjaźni i miłości, a wszystko to skrzętnie skrywane pod maską uśmiechu. Doświadczamy tego coraz częściej. Na pytanie postawione przez autorkę w tytule: gdzie jesteś, Jimmi? - nie należy szukać odpowiedzi, trzeba po prostu wierzyć, że Jimmi gdzieś jest i czeka, by obdarzyć nas przyjaźnią i zapewnić nam spokój, jakiego pragniemy.                                         
                                                                                                                               BB

„Gdzie jesteś, Jimmy?” Caroline Leavitt to interesująca opowieść, która  mogłaby stanowić podstawę do napisania scenariusza ciekawego filmu. Taka refleksja towarzyszyła mi podczas czytania historii  Avy i jej syna Lewisa. Niełatwe, samotne życie Avy, która poszukuje miłości i spełnienia u boku mężczyzny, rozterki jej syna, dorastającego chłopca, wychowującego się bez ojca to materiał na subtelne kino psychologiczne.  W momencie kiedy znika najlepszy przyjaciel Lewisa – tytułowy Jimmy zaczynają się poszukiwania chłopca. Poszukiwania, które są również poszukiwaniem przez bohaterów  tej opowieści,siebie samych. Jakim jestem rodzicem? Dlaczego nie umiem nawiązać właściwych relacji z matką? Jak silnie determinują i określają mnie inni ludzie, przyjaciele i wrogowie?  Jak silna może być przyjaźń? Jak duży wpływma na nas otoczenie?  Ludzie z którymi  żyjemy, sąsiadujemy i pracujemy? Jak dzieciństwo i młodość wpływają na nasze dorosłe życie? I jak wiele zależy w naszym życiu od nas samych, od naszej determinacji w zmaganiu się z przeciwnościami losu. Ciekawa historia opisana jest plastycznie i intrygująco. Oddaje klimat amerykańskiej obyczajowości lat pięćdziesiątych. Ava jest rozwiedzioną Żydówką, kobietą zmuszoną przez okoliczności do liczenia tylko na siebie. Kobietą pragnącą miłości, poszukującą mężczyzny, przy którym mogłaby wraz z synem poczuć się bezpiecznie. Ava jest takim rajskim ptakiem.  Jej odmienność, odważne wybory, których dokonuje czy sposób ubierania,  nie przysparzają  jej życzliwości ludzi. Ta książka  to również  powieść o sile przyjaźni  i o odnajdywaniu w sobie życiowych pasji, które mogą  zmienić nasze życie.Wątek dziecięcej przyjaźni Lewisa, Rose i Jimmiego rozczulający. Poszukiwania Jimmiego, prowadzone przez Rose i Lewisa przejmujące. A zakończenie całej historii nieco zaskakujące.
                                                                                                                           S.B.

Książkę Caroline Leavitt przeczytałam w wakacje. Polecona przez panią od polskiego miała mnie zrelaksować i dostarczyć wielu emocji. Moim zdaniem książka trudna jeśli chodzi o treść. Cały czas czuje się napięcie związane z osobą głównego bohatera, który zniknął. Nikt nie wie gdzie jest i dlaczego tak się stało? Ostatni raz widziała go Awa, matka jego przyjaciela. nie ukrywam, że to właśnie ją podejrzewałam o zabicie chłopca, może nie specjalnie, ale przez przypadek. Jimmiego szukają wszyscy, szczególnie Lewis, syn Awy i Rose, siostra Jimmiego. Niestety dopiero po dwunastu latach odkryto co stało się z chłopcem. Zachęcam do przeczytania tej książki, gdyż trzyma w napięciu i pokazuje, że nie zawsze należy szukać daleko. Czasami rozwiązanie jest tuż, tuż.
                                                                                                                         KARA

Czytanie nie należy do tego, co lubię robić najbardziej. jednak muszę przyznać, że po przeczytaniu książki "Gdzie jesteś, Jimmy" jest szansa, że zmienię zdanie. Głównymi bohaterami powieści są AWA, jej syn LEWIS, JIMMY i ROS oraz ich matka. Dzieci przyjaźnią się ze sobą, wspólnie spędzają czas. Dodatkowo Jimmy bardzo lubi przebywać z Awą. Pewnego dnia, po wizycie u niej, ślad po nim zanika. Przez długie lata nikt nie potrafi odnaleźć Jimy'ego i powiedzieć, co się z nim stało. Podejrzanych jest dużo, ale nikomu tak naprawdę nie można udowodnić winy. Nie będę zdradzać, czy w końcu dowiemy się, co spotkało chłopaka. Książkę należy koniecznie przeczytać i samemu się przekonać. Polecam i zachęcam do czytania.
                                                                                                               nieczytająca

Lata 50-te dwudziestego wieku były portretowane jako lata niewinności, kiedy to wartości rodzinne były najbardziej cenione, były ponad wszystko inne. To był również czas, kiedy wskaźnik rozwodów był niski, a samotne rozwiedzione kobiety były traktowane podejrzliwie przez inne kobiety, gdyż rozwód upatrywano jako próbę przyciągnięcia męskiej uwagi, dla żonatych mężczyzn były one łatwymi zdobyczami. Ava jest rozwiedzioną, samotna matką, która nie wpasowuje się w sąsiedztwo, ponieważ jest sama, ubiera się inaczej, a na dodatek próbuje pogodzić pracę z macierzyństwem. Syn Avy, Lewis, tęskni za swoim nieobecnym ojcem obwiniając matkę za rozpad ich rodziny. Chłopiec zaprzyjaźnia się z dwójką dzieci z sąsiedztwa. Późniejsze wydarzenia, które mają miejsce w powieści, zmieniają wszystko i mają wpływ na życiowe wybory dwójki bohaterów. Książka jest napisana w smutnym, acz nie przygnębiającym tonie; a autorce udało się przekazać emocje postaci. Samotność Avy jako samotnej matki, która pragnie akceptacji została dobrze przedstawiona. Kobieta  wychowuje dziecko w trudnych warunkach życiowych, która sama ma ogromna potrzebę miłości. To wszystko wydaje się być zagrożeniem dla powszechnie obowiązujących norm tradycji rodzinnych i czymś, czego trzeba się wstydzić. Powieść zabiera nas w podróż po ludzkiej emocjonalnej bezbronności. Książka nie daje gotowych odpowiedzi bohaterom, bo przecież życie takie nie jest – nie ma tutaj unikania zamknięcia wszystkich wątków, bo przecie życie każdego z nas jest otwartą księgą, czyż nie? Fabuła książki powoli prowadzi nas do finału, pozwala nam użyć wyobraźni, ale… Rozwiązanie samej zagadki rozczarowuje. 
                                                                                                                             mc

 Przyjaźń, miłość, ból, strata, zdrada, tajemnica… oto co serwuje nam autorka książki „Gdzie jesteś Jimmy?” Książka intryguje i zaciekawia. Podłożem jest bardzo dobry opis czasów lat 50/60. Klimat wrogości wobec tego, co wymyka się tradycyjnemu  schematowi i społecznej konwencji.
Ideał to  żona dbająca o męża i dom, rezygnująca ze swoich ambicji zawodowych, piękna i pachnąca,  stworzona do niesamodzielnej egzystencji.  Rozwódka jest podejrzana,  gorsza  i odrzucona. Próba ułożenia życia z innym mężczyzną oceniania jest  jako rozwiązłość. Kobieta rozwiedziona powinna być szara i nierzucająca się w oczy, a nie ubierać się kolorowo, spotykać z mężczyznami i utrzymywać się samodzielnie myśląc  o kupnie domu.  Społeczność  zabija odrębność  Avy  i Lewisa. To co ponadprzeciętne powinno być odrzucone i zduszone w zarodku.
Autorka przedstawia też problemy wychowawcze, z którymi boryka  się Ava;  syn z wyidealizowanym obrazem ojca, winiący matkę za  rozpad rodzin bywa dość irytujący…
W pewnym momencie lektury odniosłam wrażenie, że autorka porzuciła  watek zaginięcia … Było to dla mnie trochę dezorientujące. W zamian jednak dostałam  pogłębiony obraz sylwetek bohaterów.
Zaskakujące  w swej prostocie wyjaśnienie zaginięcia Jimmiego jest dowodem na to, że autorka nie chciała stworzyć powieści kryminalnej; stworzyła  powieść  obyczajową. Wydaje  się, że zrobiła to świetnie, aczkolwiek mam pewien niedosyt..tytuł sugerował inny rodzaj lektury. Bez fajerwerków, ale warto przeczytać😄
                                                                                                                           Jula
„Gdzie jesteś, Jimmy”  Caroline Leavitt to książka, która przenosi nas do Stanów Zjednoczonych lat 50-tych i 60-tych. Nie jest to miejsce, w którym  chciałoby się żyć. Szczególnie, jeśli jest się  piękną Żydówką i, to w dodatku ,rozwiedzioną. A taka właśnie jest Ava, bohaterka powieści. Życie w małym miasteczku, w zamkniętej społeczności, która ciągle  siebie podgląda i plotkuje sprawia, że los zapracowanej kobiety staje się tym trudniejszy. Do tego dochodzą kłopoty z dorastającym synem, który obarcza matkę winą za rozstanie z ojcem. Chłopiec zaprzyjaźnia się z dwójka rodzeństwa- Rosse i Jimmy’m, podobnie jak i on, naznaczonych brakiem ojca. Oni jednak są w o tyle lepszej sytuacji, że ich ojciec po prostu umarł. Pozorny spokój tej  cichej , elitarnej dzielnicy zostaje zakłócony, kiedy nagle, w niewyjaśnionych okolicznościach, ginie tytułowy Jimmy. Okazuje się wtedy, jak podejrzliwi wobec siebie są ludzie  i jak wiele wiedzą o sąsiadach. Tajemnicze zniknięcie chłopca na zawsze odmienia los wielu ludzi. Pojawia się wtedy refleksja, że czasem błahy , niewiele znaczący epizod może za sobą  pociągnąć lawinę  wydarzeń. Czy jesteśmy tego świadomi, ze i nasz los tak ściśle sprzęga się z losem innych, zupełnie obcych ludzi?
Książka C. Leavitt nie trzyma ostro w napięciu, nie przyspiesza bicia serca . Na pewno jednak skłania do refleksji, Każe zastanowić  się, czy warto dążyć do poznania wszystkich tajemnic. A może lepiej , by niektóre z nich pozostałe niewyjaśnione?
                                                                                                                            D.

 NA JESIENNO-ZIMOWY KWARTAŁ PROPONUJEMY KSIĄŻKĘ
NINO HARATISCHWILI
Ósme życie (dla Brilki)

 Polecamy do przeczytania tom pierwszy tej powieści i mamy  nadzieję, że na tyle zainteresuje Członków Klubu, iż z prawdziwą, czytelniczą radością sięgną po dalsze losy bohaterów, opisane w kolejnej części.

Autorka  pochodzi z Gruzji. Mieszka i pisze w  Hamburgu. Jej życie wypełnia literatura i teatr. Debiutancka powieść Nino Haratischwili  „Juja” opublikowana została w 2010 roku. W rok później do księgarń trafiła kolejna książka pisarki „Mój łagodny bliźniak”.  W roku 2014, w Niemczech zostało wydane „Ósme życie”. Pisarka odnosi sukcesy nie tylko jako autorka powieści ale również jako dramatopisarka i reżyser teatralny. Jest autorem  18 sztuk teatralnych, z których wiele wyreżyserowała na deskach europejskich teatrów. Studiowała reżyserię filmową w Gruzji i w Niemczech.

Polecamy piękną powieść, sagę rodzinną z motywem czekolady w tle,  która rozgrywa się w  Europie XX wieku. Opisane losy Brilki i jej rodziny,  przypominają nam o wciąż nieodrobionej lekcji z historii Europy, od pierwszej wojny światowej poprzez rewolucję październikową i drugą wojnę światową, do początku XXI wieku. Od gruzińskich wybrzeży Morza Czarnego po Berlin, Paryż i Londyn.

Kim jest tytułowa bohaterka ?

Brilka to ostatnia przedstawicielka rodziny, którą opisuje. Na początku powieści ma dwanaście lat. To wrażliwa, neurotyczna  dziewczynka, doświadczająca trudnego dzieciństwa bez rodziców. To otoczona opieką dziadków outsiderka. Dziewczynka obdarzona  bujną wyobraźnią, wielką fantazją, mająca wiele pragnień. Jeśli chcesz poznać Brilkę i to, co chce nam przekazać, musisz przeczytać tę powieść. Według krytyków literackich „Ósme życie” to jeden z najpiękniejszych, udręczony przeszłością, głos młodego pokolenia. Nino Haratischwili stworzyła powieść, na jaką czeka się latami: epicki rozmach, pełnokrwiści bohaterowie, wielkie namiętności i wyrazisty, plastyczny styl. Zapraszamy do lektury.

 ZAPROSZENIE
Już 15 listopada (środa) kolejne spotkanie KIK CzytaMY!
Zapraszamy nowych i stałych Członków Klubu.

Tradycyjnie, spotkanie będzie miało formę kawiarenki literackiej, a jego tematem będzie podsumowanie kwartału z lekturą C. Leavitt "Gdzie jesteś, Jimmy?"
Zapoznamy również przybyłych z planami na nowy rok szkolny oraz przedstawimy propozycję lektury na kolejny zimowo-świąteczny kwartał.
Tym razem spotkamy się w czytelni Zespołu Szkół nr 3 w Olkuszu, godz. 15.30.

5 komentarze:

Anonimowy pisze...

Witam wszystkich miłośników dobrej literatury :) Wierzę w to, że nasze pomysły, propozycje i działania przypadną Wam do gustu i chętnie będziecie w nich uczestniczyć. Pozdrawiam serdecznie i do zaczytania :)
Prezes :)

Anonimowy pisze...

Blog ten pozwala poszukiwać sensów, kontekstów, inspiracji czytelniczych.Nie wystarczy bowiem czytać. Trzeba jeszcze znać aktualna literaturę i zwyczajnie starać się nią zainteresować...
Wiceprezes:)

Anonimowy pisze...

Dziękuję za wspaniałe przyjęcie w Ekonomiku - cudowna publiczność, a także doskonała organizacja. Trzymam kciuki za Wasze Stowarzyszenie, za nowe projekty :) Warto w Olkuszu krzewić kulturę, sztukę i literaturę. Powodzenia !!! Artur Gotz

Anonimowy pisze...

Swietne spotkanie ! Wróciłam do tej szkoły po kilkunastu latach. TO TUTAJ Artur Gotz czytał kiedyś jako nastolatek fragment mojej powieści, a teraz prezentowaliśmy powieść Idol, w której jest tytułowym bohaterem. Dziękuję za serdeczność, gościnę, klimat. NAPRAWDĘ lepiej się spalać niż więdnąć. Stowarzyszenie to świetna idea. Tak trzymać. Z młodzieżą można zrobić wiele, jeśli się im pokaże swoją pasję. Pozdrawiam moich Czytelników. Marta Fox

Anonimowy pisze...

Dawno nie miałem tak udanego i fajnego spotkania! I to z młodzieżą! Ciekawe pytania zawsze pobudzają autora - a tu były ciekawe pytania i świetna atmosfera. Będę bardzo miło wspominał wizytę w Olkuszu i jeszcze raz dziękuję za zaproszenie Klubowi Interesującej Książki Czytamy :) A Paniom z KIK szczególnie!
Grzegorz Kozera

Prześlij komentarz