Liam był tak zachwycony ich nowym domem. Miał tyle planów, jak go urządzić, kiedy w nim wreszcie zamieszkają. Ale na razie urzeczywistniono zaledwie parę jedo pomysłów, na resztę po prostu nie miał czasu.
Ona z kolei miała go mnóstwo. Miała czas dla siebie. Czas na rozmyślania. A nie chciała rozmyślać.
W Londynie wiedli fajne życie. Musiała przyznać, że brakowało jej go bardziej, niż kiedykolwiek przypuszczała. Brakowało jej wygód i pośpiechu, a nawet ludzkich mas, pośród których nigdy nie było się samemu, nawet gdy nikogo się nie znało. Ale najbardziej brakowało jej Liama...
Sarah Harvey, Dom Róż, Warszawa, Grupa Wydawnicza Foksal, 2014, s. 29.
AiD
0 komentarze:
Prześlij komentarz